Translate it

piątek, 9 maja 2014

historia pewnego mieszkania

Już w poprzednim poście wspominałam o temacie urządzania wnętrz, więc nie mam zamiaru odkładać tego na później. 
Wprawdzie nie będzie tu o Shabby Chic, vintage czy stylu prowansalskim ale chcę pokazać, że nie zamykam się na inne style. Pewne są bardziej bliższe mojemu sercu, a inne mniej. 
Koncepcja urządzenia całego mieszkania była taka, żeby było jasno i w stylu minimalistycznym. Zacznijmy od kuchni. Zastosowałam tu trzy kolory: beż, jasny niebieski oraz srebrny. Kuchnia dzieli się na część roboczą i jadalnię. Miejsce tzw robocze jest we wnęce, która oddzielona jest od jadalni małym kawałkiem blatu, zwanym barkiem, jednak najczęściej używanym do prac w kuchni. 




Wnęka w kolorze jasno niebieskim świetnie współgra kolorystycznie ze szkłem na meblach, które również mają odcień niebieski. Wszystkie meble zaprojektowałam sama. Mają niestandardowe wymiary, a to dlatego że miały być wyższe, a do tego miały zagospodarować do maximum niewielką przestrzeń we wnęce. Ponieważ, jak widać, musiała zmieścić się w niej pralka, piekarnik "wskoczył" nad barek. Nad piekarnikiem schowana jest w szafce mikro, a pod piekarnikiem króluje cargo, które wysuwa się spod barku. Na całej kuchennej podłodze duże beżowe płytki, a ściany w części roboczej zabezpieczone drobną, beżową mozaiką. Patrząc na jadalnię pozostajemy cały czas w tych samych kolorach. Ponieważ w tej części kuchni przeważa błękitne szkło postanowiłam ściany wymalować na beżowo. 




Szafka, mierząca dwa i pół metra długości, to też mój projekt. Początkowo miała wisieć na wysokości metra nad ziemią ale ostatecznie wylądowała wyżej, co daje więcej miejsca wokół stołu. 


Fajnego klimatu dodaje lampa stojąca w rogu oraz ogromny zegar na ścianie.




 No to przejdźmy do salonu :)

Salon to za dużo powiedziane. Określiłabym ten pokój raczej sypialnią. Salonem to on był dopóki rozkładany do spania narożnik nie ustąpił miejsca wygodnemu materacowi. W pewnym wieku człowiek po prostu wybiera wygodę.
Klimat tego pomieszczenia pozostaje w harmonii z kuchnią czyli beż, beż i jeszcze raz beż. Tylko jedna duża ściana jest delikatnie fioletowa. Koncepcja była taka, żeby  pokój był uniwersalny i zmieniał się wraz ze zmianą kolorystyczną kilku dodatków takich jak koc, poduszki czy świeczniki.




Telewizor na ścianie z kamienia podświetlonej z tyłu wisi już kilka lat. Myślę, że można by odświeżyć kamień  i pomalować jednolitym kolorem.
Tak na marginesie, pies na zdjęciu to pomysł mojej przyjaciółki, która jest fotografem i wykonała tą sesję zdjęciową. Kama chciała uzyskać efekt jak z katalogu IKEA. Uważam, że pomysł trafiony!  http://isakiewicz.com/

Narzuta na łóżku jest dwukolorowa co daje możliwość rozjaśnienia pokoju odwracając ją na drugą stronę.



A teraz wariant z innym kolorem. Wystarczyło zwinąć dywan i zmienić kolory i miejsca dodatków. Od razu inny pokój!




A tu, moja kudłata współpracowała z Kamilą. Pani fotograf cierpliwie tłumaczyła skąd dokąd pies ma się przemieszczać i efektem jest kolejne zdjęcie jak z katalogu IKEA ;)




Jeszcze żaden mój post nie był tak długi. Mam nadzieję, że nikt nie usnął czytając? Bo ja chcę jeszcze zawitać do łazienki. Nie..., nie że JA chcę do łazienki tylko mam zamiar zaprezentować ją po zmianach. 

Oczywiście jaki kolor będzie widoczny na zdjęciach?! Beeee-żoooo-wyyyy. Ale nie sam! Z czekoladowym brązem. Ściana z umywalką jest brązowa. Na całej jej długości wiszą bardzo wąskie szafki z lustrzanymi drzwiami, co daje efekt większego pomieszczenia. Pod sufitem widać ozdobny pasek z płytek, który jest ciemny na jasnej ścianie i odwrotnie na ścianie z lustrami. 
Pomieszczenie nie za duże dlatego trzeba było sprytnie je urządzić. Tak więc kaloryfer dostał własną wnękę a mały kawałek ściany obok toalety dostał szafkę, która pierwotnie była szafką wiszącą, ale gdy dokręcono jej nogi dumnie stanęła na podłodze.







                                           
W związku z tym, że wanna jest półokrągła, w tym samym kształcie została umywalka. ... no i dywanik. Na beżowej ścianie, dla kontrastu, wymyśliłam deskę w kolorze brązu, do której dokręciłam białe haki na ręczniki

                                            

Na ścianie wnęki, do której wchodzi róg wanny, piękny, pojedynczy pas płytek z malowanymi, srebrnymi ornamentami.

                                       

KOOOONIEEEEC.

Do następnego!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz